Nowa generacja Chevroleta Camaro niebawem trafi oficjalnie do sprzedaży. Na razie amerykański producent pochwalił się spodziewaną konfiguracją techniczną tego modelu. Czy rzeczywiście warto było czekać?

Fotografia w publikacji: materiały prasowe producenta

Dla wymagających Camaro z silnikiem 6,2 l V8 o mocy 455 KM

Nowe Camaro mimo że do złudzenia przypomina poprzednią generację, zmieniło się dość mocno. Auto zyskało nowego charakteru, sylwetka jest jeszcze bardziej dynamiczna, a sam samochód bazuje na najnowszych rozwiązaniach technologicznych. Mamy tutaj bowiem do czynienia z lampami typu HID oraz reflektorami czerpiącymi z LED.

W standardzie pojawiły się 18-calowe alufelgi, ale bardziej wymagający będą mogli zdecydować się na 20′.

To co najciekawsze czeka oczywiście pod maską. Camaro może być wyposażone w kilka jednostek napędowych, a w tym m.in. najsłabsze 2,0 l o mocy 276 KM, które gwarantuje jednak nad wyraz satysfakcjonujące osiągi, 6,0 sekund do 100 km/h to wynik godny podziwu, szczególnie że mamy do czynienia z tak niewielką pojemnością.

Dla bardziej wymagających przygotowano dwa większe silniki o mocach 335 KM oraz 455 KM odpowiednio o pojemnościach 3,6 V6 oraz 6,2 V8.

Auto trafiło już do oferty producenta, Chevrolet przyjmuje pierwsze zamówienia.

Autor

Tomasz Goban
Tomasz Goban
Jest doświadczonym redaktorem serwisu motoryzacyjnego. Dzięki swojej wiedzy i pasji, jest w stanie dostarczać czytelnikom wartościowych i rzetelnych informacji dotyczących tej branży. Barbara jest zaangażowana w swoją pracę i dąży do ciągłego rozwijania swoich umiejętności, aby jeszcze lepiej spełniać oczekiwania swoich czytelników.

Komentarze

  1. Anonim

    Amerykanie po prostu potrafią robić dobre auta i wiedzą, że jak na rynek wpuszcza się samochód sportowy, to on nie może mieć w maksymalnej opcji np., 2-litrowej benzyny, bo nie po to wywala się pół swojego majątku, żeby jeździć 4-cylindrowym motorem. Popieram politykę olewania norm europejskich i bardzo dobrze, że Chevrolet nie odchodzi od wolnossących, 6,2-litrowych jednostek V8, które brzmią po prostu nieziemsko. Pozdrawiam, Michał_1984.

  2. Anonim

    Mi tam pewnie 2,0 by w zupełności wystarczyło, bo spalanie przy jednostce o pojemności 6,2 l pewnie byłoby dla mnie trudne do zaakceptowania. Inna sprawa, że jak ktoś wydaje sobie na samochód 300,000 złotych to jego raczej poziom spalania nie

  3. Anonim

    Pamiętajcie tylko, że to że europejscy producenci tak silą się na niewielkie jednostki napędowe to nie jest ich widzi mi się, tylko wynika z kosmicznych kosztów związanych z opodatkowaniem silników o tak dużej pojemności. Wyprodukowania auta z silnikiem 6,0 l w Europie byłoby nieopłacalne albo dla producenta, albo dla konsumenta. Zanim zaczniecie obrzucać błotem europejskich producentów i chwalić amerykańskich to najpierw zapoznajcie się z wysokością opodatkowania narzuconą przez UE na naszym kontynencie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *