Jeśli jest to Twoje pierwsze auto, rozumiem, że masz ograniczone fundusz. Każdy z nas przez to przechodził, także nie martw się zbytnio. Kolejne będzie lepsze. Na pewno odradzam rozmowę z panem w komisie, bo oni i tak będą chcieli Cię naciągnąć. Jeśli masz wśród znajomych mechanika to pójdź z nim na łowy, na pewno wahaczy wszystko, co wymaga naprawy. Niestety jesteś kobietą i masz trochę gorzej, bo sprzedawcy od razu zakładają, że jak kobieta, to można sporo ją naciągnąć.

Na pewno powinnaś unikać maluteńkich samochodzików. Zauważyłem, że kobiety często po takiej sięgają, uważają, że mały to wygodny i wszędzie się zmieści. Oczywiście jest w tym trochę prawdy, ale w takim samochodzie można szybciej zginąć. Te maluchy składają się jak harmonijka przy uderzeniu, dlatego radziłbym coś mocniejszego, najlepiej jakiegoś Niemca. Te samochody są solidne, oczywiście nie najdziesz młodzieniaszka, ale nawet 20 letnie auta działają naprawdę sprawnie.

Komis to ostatnie miejsce, w którym powinnaś szukać informacji na temat tego, jaki samochód wybrać. Unikaj też sprzedawczyków, takich, co wcisnął ci każdy kit, żeby tylko sprzedać auto, które zalega im w garażu od roku. Przekręcają licznik, oszukują, że nie było wypadku itd. Najlepiej poszukaj wśród znajomych kogoś, kto ma znajomego mechanika. Taka osoba najlepiej oceni stan danego auta, a ty będziesz mogła spać spokojnie wiedząc, że nie kupiłaś złomu.