O kulturze na polskich drogach nie powinno się mówić, bo tej kultury nie ma. Jeżdżę często po niemieckich, holenderskich, czy francuskich autostradach, drogach, tam nikt nie jedzie po lewym pasie i nikt go z prawej nie wyprzedza. Nie ma takiej opcji. Ludzie naprawdę dziwne rzeczy robią na naszych drogach. Wyprzedzanie w niedozwolonych miejscach, narażanie ludzkiego życia. Naprawdę nie rozumiemy, że na drodze nie jesteśmy sami.

Też uważam, że największym problemem polskich kierowców jest nieuwaga i to, że nie potrafią zrozumieć jednego ważnego aspektu: nie jesteś sam. Nawet nocą, gdy droga jest pusta musisz uważać, bo nagle wyskoczy Ci coś na drogę i tragedia gotowa. Niestety jest jak jest i tak naprawdę wydaje mi się, że trzeba lat, żeby nasza „kultura” jazdy trochę się zmieniła. Na razie widzę tylko czarną dziurę i zero szans na zmianę.

Od lat mieszkam w Skandynawii i powiem wam, że tutaj drogi to poezja, tak naprawdę nikt nie przekracza prędkości i wypadków jest mniej, bo ludziom zwyczajnie się nie opłaca. Te wszystkie mandaty są tak wysokie, że szkoda słów, dlatego też ludzie są bardziej rozważni, nie jadą za szybko. Po za tym u nas dużym problemem są stare, niebezpieczne auta, która naprawdę stanowią zagrożenie na drogach.