Mam pytanie natury wypadkowej. Ostatnio zderzyłam się z sarną, na szczęście była mała i tylko reflektor się zepsuł, a ja nie ucierpiałam. Zniszczenia są dość kosztowne, bo coś tam wgniecione itd., a wiadomo, że jak człowiek się zderzy z innym samochodem to jest odszkodowanie i można pokryć koszty naprawy. Pytanie jednak, co w takiej sytuacji. Czy mogę, co jakoś załatwić, bo tak naprawdę sprawca zwiał z miejsca wypadku.
3 odpowiedzi
Dobrze, że nic Ci się nie stało. Kiedyś mój znajomy zderzył się z sarną i długo jeździł na wózku, na szczęście rehabilitacja pomogła i teraz chodzi, ale sąsiad nie miał takiego szczęścia i zginął, gdy zderzył się z łosiem. Moim zdaniem drzewa i zwierzęta stanowią największe niebezpieczeństwo na drodze. W zasadzie, jak masz AC, to możesz sprawdzić, czy obejmuje takie wypadki, ale chyba będziesz potrzebowała kogoś, kto potwierdzi, że faktycznie to była sarna, a nie brama.
Też miałem taką sytuację i powiem Ci, że darowałem sobie szukanie winnego. Załadowałem sarnę do bagażnika, zawiozłem do masarza i całą rodziną mieliśmy super imprezę. Fakt, szkoda sarny, ale co ja poradzę, że droga jest w takim, a nie innym miejscu. Nie miałem wyrzutów, bo ona też mogła mnie zabić. Naprawa trochę kosztowała, ale mięso było gratis, także jakoś tego nie odczułem. Radzę zrobić to samo i nie szukać winnego, bo nie znajdziesz.
Ja mam AC, które obejmuje podobne wypadki, nie pamiętam dokładnie jak brzmi ten paragraf, ale jest coś, że jeśli zderzę się ze zwierzęciem to mam odszkodowanie z tego tytułu. Na szczęście nie doszło do podobnego wypadku i nie musiałem sprawdzać, jak działa ten paragraf, mam też nadzieję, ze nigdy nie będzie mi dane, bo zderzenie z takim dużym zwierzęciem bywa naprawdę niebezpieczne, ale wydaje mi się, że jeśli masz AC to tez powinna mieć taki zapis.
Twoja odpowiedź