Już 10 razy podchodziłem do egzaminu na prawo jazdy i nie widzę szans na zdanie tego egzaminu. Ogólnie rzecz biorąc w czasie pierwszego egzaminu zdarzył się wypadek, ale nie z moje winy, z tymże i tak mnie oblizali. Najgorsze było to, że wypadek spowodowała żona innego instruktora, czy coś takiego i od tamtej pory się to za mną ciągnie. Czy istnieje szansa, żebym mógł zdać to za granicą.
3 odpowiedzi
Nie wiem, jak wyglądają Twoje umiejętności, ale jeśli doszło do wypadku i to był ktoś znajomy innego egzaminatora to musisz szukać innego WORDA, bo tam i takcie obielaj na egzaminie. Moja koleżanka miała podobną sytuację, ale to było 20 lat temu, gdy egzaminy wyglądały inaczej. Nie mogła zdać pisemnego, bo jej były tam pracował, w końcu zmieniła miasto i tam zdała. To nie poważne, ze tak traktują ludzi, ale wiadomo protekcja jest wszędzie i trzeba uważać, z kim się zadziera.
Nie sądzę, żeby to była kwestia tego, że komuś podpadłeś. Kiedyś pracowałam w instytucji związanej z WORDEM w dużym mieście i tam wybuchła afera, że ktoś nie zdał 8 razy i to na pewno kwestia tego, że egzaminator zawsze był ten sam. Po prostu ta osoba nie powinna nigdy wsiąść za kółko, bo za każdym razem oblewała na prostym skrzyżowaniu wymuszając pierwszeństwo.
Albo źle jeździsz albo faktycznie masz tam wrzodów. Skoro była taka, Anie inna sytuacja to ja mam pytanie, dlaczego nie zmieniłeś miasta i nie chciał zdać egzaminu gdzieś indziej. Zupełnie tego nie rozumiem, bo przecież, jeśli komuś podpadłeś nigdy tam nie zdasz egzaminu. Ja by spróbował gdzieś daleko.
Twoja odpowiedź